Tabulatury gitarowe na początek. Czy warto?
Zacznijmy może od powtórzenia tego, o czym już pisałam: tabulatury nie są doskonałe, ale są za to bardzo wygodne i posługują się nimi nie tylko osoby, które nie znają zapisu nutowego. Po tabulatury sięga większość gitarzystów amatorów, bo są po prostu łatwe w odszyfrowywaniu. Tyle tylko, że tabulatury niosą nieco ograniczony przekaz.
I tak, z tabulatury na pewno dowiecie się jak uciskać poszczególne struny: na którym progu i ile strun należy docisnąć. Poznacie kolejność uderzania oraz wyczytacie jakiej techniki należy w danym wypadku użyć. Tabulatury, co również jest ważne, obrazują schemat stroju gitary, ten parametr wskażą wam oznaczenia poszczególnych strun na początku (czyli po prawej stronie) każdej tabulatury. W zależności od wydawcy tabulatury mogą też informować np. o technikach kostkowania, albo o tempie poszczególnych fragmentów utworu, choć te wskazówki spotyka się zdecydowanie zbyt rzadko.
Tabulatury nie są doskonałe, bo nie wskazują długości trwania poszczególnych dźwięków, można to niejako wywnioskować z tempa utworu i z wskazanych technik gry. To główna przesłanka ku stwierdzeniu, że zapis nutowy jest jednak zdecydowanie lepszy. Tabulatury nie rozpisują też pracy poszczególnych palców – to musimy przetrenować sami, chyba że stosujemy tabulatury dedykowane nauce gry na gitarze – w takim przypadku znajdziemy w nich wszystkie niezbędne podpowiedzi.
Szczegółowe wskazówki odnośnie odczytywania tabulatur i używanych w nich oznaczeń znajdziecie na większości stron internetowych dedykowanych gitarom i grze na nich.